wtorek, 18 grudnia 2007

List od Przyjaciela

Piszę, aby Ci powiedzieć jak bardzo
się troszczę o Ciebie i jak bardzo pragnę,
byś lepiej Mnie poznała.

Kiedy obudziłaś się rano, w Twoim oknie zapaliłem
najwspanialszy wschód słońca, byś zwróciła na
Mnie uwagę. A Ty się spieszyłaś.

Później widziałem jak szłaś pogrążona w rozmowie
z przyjaciółmi. Skąpałem Cię w ciepłym słońcu.
Powietrze nasyciłem słodkim zapachem przyrody.

A Ty się spieszyłaś. Nie widziałaś Mnie.
A potem krzyczałem do Ciebie w tornado.
Wspaniałą tęczą pomalowałem niebo.
Wtedy spojrzałaś. A jednak nadal się spieszyłaś.
Wieczorem na Twoją twarz rzuciłem promień księżyca.
Posłałem chłodną bryzę, byś odpoczęła i pozbyła się lęku.
Patrzyłem, jak spałaś. Wsłuchiwałem się w Twoje myśli.
Ty zaledwie przeczuwałaś, że Jestem tak blisko.

Wybrałem Cię.

Chcę Ci powierzyć specjalne zadanie.
Mam nadzieję, że ze Mną porozmawiasz.
Dlatego przeniosłem Cię przez burzę.
Inni nie ujrzeli poranka.
Jestem blisko.
Jestem Twym przyjacielem.
Bardzo Cię kocham.

Twój przyjaciel Jezus.